Prolog
Słyszę trzask, znowu to samo błędne koło się powtarza. Zaraz potem krzyki i znowu uderzenie.
Czy to naprawdę się dzieje? Czy to może zwykły sen?
Wybieram numer i dzwonie po czym uciekam z domu, własnego domu, nie tego domem nie można nazwać. Uciekłam aby żyć i żyje bo uciekłam. Zostawiłam ją bo się bałam i to był największy błąd... Czy ona kiedyś mi wybaczy? Czy ona w ogóle żyje? Nie na pewno żyje ja to wiem wyczuwam, ale czy warto jej szukać? Może przez to stracę więcej niż chcę zyskać Poczekam jeszcze.. Kiedyś na pewno się odważę..
**********************************************************************************************************
Słyszę trzask, znowu to samo błędne koło się powtarza. Zaraz potem krzyki i znowu uderzenie.
Czy to naprawdę się dzieje? Czy to może zwykły sen?
Wybieram numer i dzwonie po czym uciekam z domu, własnego domu, nie tego domem nie można nazwać. Uciekłam aby żyć i żyje bo uciekłam. Zostawiłam ją bo się bałam i to był największy błąd... Czy ona kiedyś mi wybaczy? Czy ona w ogóle żyje? Nie na pewno żyje ja to wiem wyczuwam, ale czy warto jej szukać? Może przez to stracę więcej niż chcę zyskać Poczekam jeszcze.. Kiedyś na pewno się odważę..
**********************************************************************************************************
- Mrówaaa!!! Gdzie Cię znowu wcięło!?
O mnie to nie pomyślałaś?
- Zamknij się! - syknęłam na Krystiana
- Jeszcze mnie złapią...
- To po co kolejny raz uciekasz? Źle
Ci tu ze mną?
-Tak, tak dlatego uciekam 24 na dobę z
tobą to męczarnia- zaśmiałam się cicho. Kurdę jak tu się wydostać? Jeszcze
Krystian na ogonie.. Dlaczego akurat dziś jak do bidula wróciła Panna "MAM
WAS W DUPIE"..
- Ej Majka? - nie odzywałam się -
pss.. Majkaaa!?
-Zamknij się w końcu!
- Ale ta zołza tu idzie...
- Że co kurwa!? Trzeba się ukryć!! -
Krzyknęłam przerażona. Pociągnęłam Krystiana w stronę kontenerów na śmieci.
- Dawaj
łapy.. - rozkazałam mu. Podsadził mnie weszłam do środka po czym go wciągnęłam
do siebie.
-To te śmieci tak śmierdzą, czy ty? - zapytałam z powagą, a on parsknął śmiechem.
-To te śmieci tak śmierdzą, czy ty? - zapytałam z powagą, a on parsknął śmiechem.
-Majka, wiesz, że to nie ma sensu. - jęknął.
-Zamknij się. - rozkazałam.
Nie podobało mi się to, że tak piękny dzień, a ja muszę kryć się w
kontenerze.
Kontener...Fajnie by było się zabawić w nim z Krystianem.
W tym momencie przez moją głowę przechodziły same brudne myśli,
dotyczące chłopaka.
Szturchnął mnie w bok i od razu wróciłam na ziemię. Tym razem się uda,
ucieknę z tego piekła.
-Chyba poszła. - szepnął, a kroki na zewnątrz ucichły.
-To dobrze. Pomóż mi wyjść, bo nie wysiedzę tutaj, ani chwili dłużej.
Uderzył w metalową klapę, ale się nie otwarła.
-Co jest? - mruknął i raz jeszcze uderzył. Klapa poddała się i uderzyła
z hukiem o ścianę szarego budynku.
Poczułam świeże powietrze. Chłopak wstał i strząsnął z ramienia skórkę
po bananie.
-Ostatni raz robię z tobą taką akcję. - warknął i podciągnął mnie do
góry, chwytając mnie za dłoń.
-Nie prosiłam się o pomoc. - odgryzłam się i oparłam się dłońmi o
krawędź dużego śmietnika.
-No. - pogonił mnie chłopak.
Rozejrzałam się dookoła i gdy miałam pewność, że nikogo nie ma,
wyskoczyłam. Wylądowałam sprawnie na ziemi i wstałam. Krystian do mnie dołączył
i zaklął pod nosem.
-Szybko.
Zaczęliśmy okrążać budynek i gdy usłyszałam dzwonek, który oznaczał
powrót do pokoi, to zaciągnęłam chłopaka pod ogrodzenie.
-Słuchaj, oni teraz są zajęci zaganianiem tych owiec do pokoi. Pomożesz
mi, a ja ciebie wciągnę.
Skinął głową i obejrzał się za siebie. Podparłam się na jego ramieniu a
on składając ręce w koszyk, w których umieściłam swoją nogę, zwinie mnie
podsadził. Jednak nie obeszło się bez marudzenia jaka to ja ciężka jestem.
Chwyciłam się siatki i zaczęłam
się wspinać ku górze. Zaraz najgorszy moment...Kolczasty drut.
Jednak to mi nie przeszkadzało, bo w głowie miałam cały czas jedno słowo
"wolność" Tak, to jest tak blisko, nic mnie nie powstrzyma.
*oczami
Krystiana*
Jezuu jaka
ona piękna.. Te jej kocie ruchy i ta talia a włosy..
Nie jedną
rzecz teraz bym z nią zrobił.. Kiedy ją podsadziłem, po pretekstem pomocy w
spinacze, złapałem ją za pośladki.
-Krystian nie
pozwalaj sobie.. - syknęła
- Mrówa, ale
co ja Ci robię?
- Gówno
wiesz? - zaśmiała się krótko. - Mniej gadania więcej wspinania. Chyba chcesz
stąd wyjść zanim wszyscy się pokapują,
że nas nie ma.
- No jasne..
- Mrówa wciągnęła mnie na górę, a zaraz potem zeskoczyliśmy za ogrodzenie.
Sukces.. Ona szybkim tempem popędziła do przodu.
- Ej
zaczekaj!!! - jednak moje wołanie nic nie dało. - Mrówa nooo.. Ja nie jestem
taki jak ty, że w bieganiu prędkość geparda rozwijam
- Oj ucisz
się i biegnij... - zwróciła mi tylko uwagę. Kiedy byliśmy dość daleko, od
sierocińca ,zwolniliśmy i szliśmy spacerkiem.
- A tak w
ogóle gdzie idziemy? - Nic... Cisza.. - No bo wiesz, fajnie było by wiedzieć.. - szła spokojnie i
uśmiechała się pod nosem. - No mrówa,
czemu mi to robisz?
-Ale co ja Ci
robię? - Roześmiała się
- No właśnie
to co przed chwilą.. Ta cisza.. Co to było??
- Aaa zdawało
Ci się..
- Ej no
Majka.. Odpocznijmy ..
- Nie -
odparła
- A niby
dlaczego?
- Bo nie
zasłużyłeś?
- Niby co złego zrobiłem?
- Lepiej się
zapytać co pożytecznego zrobiłeś..
- Ooo no to
wiele rzeczy..
- Doprawdy?
- Tak.
- Eee wmawiaj
sobie..
-
Maaaaaaaaaajka - jęczałem jej tak chyba z dziesięć minut, aż w końcu usiedliśmy
na jednej z ławek w parku. - No wreszcie!
Już myślałem, że się na mnie
uwzięłaś. - odparłem
- Skąd
pewność, że tak nie jest?
- Eh.. Z tobą
rozmawiać.
- To po co
gadasz?
- Bo muszę?
- Niby czemu?
- Bo mi uciekniesz.
- Ja?
- Tak Ty. -
Oboje wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem.
<3 Boskie <3 !
OdpowiedzUsuńŚwietne. Podoba mi się jej przezwisko "Mrówaa" Gitne! :P Na pewno będę wpadać. :)
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńWitam, właśnie skończyłem czytać prolog i muszę powiedzieć, że historia zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńW czwartej linijce: '-Tak, tak dlatego uciekam 24 na dobę z tobą to męczarnia' powinno być '24 godziny na dobę'. To taka drobna uwaga. Oprócz tego pomyślcie nad zmianą koloru czcionki bo oczy mocno się męczą. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękujemy za uwagę postaramy się zmienić ;) // Truff
Usuń